Drugi dzień turnieju finałowego o awans do II ligi również nie był szczęśliwy dla młodej wodzisławskiej drużyny. Pomimo relaksacyjnego spaceru brzegiem Jeziora Maltańskiego, siatkarki ZORZY ponownie wyszły na parkiet bardzo spięte i nie przypominały ekipy z turnieju w Lubsku. Wodzisławianki, sparaliżowane wagą pojedynku, nie nawiązały walki z zawodniczkami z wybrzeża i oddały pierwszą partię 14:25. Set drugi był rozstrzygający dla losów tego pojedynku. Nasze siatkarki zagrały, tak jak się od nich oczekuje, solidnie w odbiorze i pewnie w ataku, punktując rezerwy ekstraklasowej Rumii. Jednak przy stanie 17:9 dla ZORZY, zawodniczki stojące pod siatką przy własnej zagrywce robią błąd ustawienia, wychwycony natychmiast przez sędziów i punkt wędruje do siatkarek znad morza. Głupi błąd rozkojarza ekipę ZORZY, która od tego momentu seryjnie traci punkty i przegrywa tego seta do 20. Po straceniu takiej przewagi, siatkarki ZORZY wychodzą na trzecią partię bez wiary i z opuszczonymi głowami. Ekipa Rumii, przeciwnie, odbudowana i pewna siebie. Mecz kończy się po trzech setach, a wodzisławianki są już teraz w bardzo trudnej sytuacji, szanse na awans zostały tylko matematyczne.
TPS Rumia - MKS ZORZA Wodzisław Śląski
3:0 (25:14, 25:20, 25:15)
W ostatnim dniu turnieju MKS ZORZA zmierzy się z silnymi gospodyniami - ZSMS Poznań.